CIEKAWOSTKI HISTORYCZNE






 Stefan Pomarański
Teka Zamojska, 1920, nr.3

Fragment dotyczący Rybnicy:

"(...) Jeden taki pamiętnik, dotyczący wyłącznie terenu nas obchodzącego i przez mieszkańcu naszych stron napisany, znajdował się w moim posiadaniu. to wspomnienia Stanisława Leona Dekańskiego, byłego urzędnika ordynackiego w Zwierzyńcu. Autor, „chyląc się ku starości, osłabiony fizycznie. zbliżając się do grobu“, przystąpił do skre­ślenia swych przeżyć. Spisywał je już od kilkunastu lat i ukończył w początku 1914 r . lecz podczas inwazji rosyjskiej w Galicji, po upadku Przemyśla, gdzie od dłuższego czasu mieszkał, jako urzędnik kolejowy, bojąc się, jako poddany rosyjski, represji i może tułaczej starości na wygnaniu,—-w kwietniu 1915 roku cały zeszyt, obejmujący około 20 arkuszy ścisłego pisma, wraz z oryginalną metryką spalił. Nawała moskiewska jednak, odbiwszy się o Karpaty i mury Krakowa, odpłynęła z powrotem, a sędziwy weteran, pragnąc, „aby pamięć o synach wiernych Ojczyźnie, których osobiście znał, a którzy w boju z odwiecznym wrogiem polegli śmiercią bohaterską, nie poszła w za­pomnienie, oraz na pamiątkę dla swoich dzieci“, podjął na nowo swą pracą, której re­zultatem są „Moje wspomnienia".
Bezpretensjonalny ten pamiętnik obejmuje całe życie autora, aż do chwili obecnej. Ma on być, jak czcigodny Autor w korespondencji ze mną wspomniał, wydany przez pewną instytucję w Krakowie. Nim jednak cenna ta praca ukaże się z druku, spieszymy podzielić się z czytelnikami Teki“ tym materiałem, który dotyczy bezpośrednio powstania w Zamojszczyźnie. Czynimy to w tym celu, że zadośćuczyni on naglącej potrzebie i przyczyni się do wyświetlenia wiciu ciekawych kwestyj, a może zachęci niejednego z pośród żyjących uczestników i świadków tych zapasów, do skreślenia swych pamiętników, ku pożytkowi potomnym, a chwale tych, którzy odeszli.
Stanisław Leon Dekański urodził się 18 listopada 1840 roku z ojca Adama i Marji z Zarzyckich, we wsi Rybnicy w parafii Tomaszowskiej. Rybnicę ojciec jego dzierżawił od 1831 roku, wraz z prawem pańszczyźnianym do okolicznych sześciu wsi, od hrabiego ordynata Zamoyskiego. Przedtem trzymał Łabuńki, odlegle o 5 wiorst od Zamościa, w których jednak, podczas oblężenia przez Rosjan twierdzy w l831 roku, został zrujnowany doszczętnie przez wojska rosyjskie. Ich obóz i szańce objęły łabunieckie pola, niszcząc „pełne plony". Sam pan Adam Dekański, katowany i hity przez żołdaków, z resztką zrujnowanego mienia, uszedł ledwo z życiem wraz z żoną i małymi dziećmi. 
Po tej katastrofie osiadł w Rybnicy, biorąc się z zapałem do pracy. Lecz i tu los mu nie oszczędził biedy; po paru latach gospodarki ogień niszczy doszczętnie zbudowaną przezeń gorzelnię wraz z całym zapasem okowity. Ta nowa klęska zmusiła go do całkowitego zlikwidowania swego majątku dla zaspokojenia wierzycieli. Niebawem objął po­sadę urzędnika do szczególnych poruczeń w zarządzie głównym ordynacji w Zwierzyńcu. Tutaj po roku umiera, zostawiając wdowę z sześciorgiem dzieci w opłakanych warun­kach materialnych. Stanisław był najmłodszy i liczył wówczas 6 lat. Ciężka więc dola stała się udziałem jego dzieciństwa. (...)"







Położone w pięknej scenerii dzikiej przyrody Wrzosowiska to miejscowość urokliwa, choć – podobnie jak pobliskie Czartowe Pole – owiana tajemnicą. To właśnie tu, w samym sercu Zamojszczyzny, wśród małych kapliczek oraz licznych pomników pamięci, przy ruinach nadsopockiej papierni, stare rodzinne sekrety wreszcie ujrzą światło dzienne. Opowieści o klątwie, wydarzeniach ostatniej wojny i tych sprzed wieków splatają się z życiem bohaterów, tworząc intrygującą, okraszoną odrobiną magii, sagę rodu wiedźm z Wrzosowisk. W miarę jak odkrywane są kolejne karty rodzinnych historii, pojawiają się nowe znaki zapytania i niespodzianki.

Kim jest piękna, ciemnooka kobieta, która od najmłodszych lat nawiedza sny młodego kleryka, Jakuba?
Czy uda się wreszcie złamać ciążącą na rodzinie Natalii Klątwę?
Co tak naprawdę przydarzyło się Julii dwadzieścia lat temu na wrzosowiskach Czartowego Pola?






 POLOWANIE NA CZAROWNICE ....



„Nałożnice diabła” W: Wiesław Mercik, 
„Bez płaszcza z gronostajów. Kościół a państwo i prawa człowieka 
( szkice historyczne i polemiczne)”, Kraków 1988, str. 38 – 41









„Mord zalegalizowany” W: Wiesław Mercik, „Bez płaszcza z gronostajów. 
Kościół a państwo i prawa człowieka ( szkice historyczne i polemiczne)”
Kraków 1988, str. 34 – 37







„ Dziewiętnaście wieków i dwadzieścia pięć lat (zamiast wstępu)” 
W: Wiesław Mercik, „Bez płaszcza z gronostajów. 
Kościół a państwo i prawa człowieka ( szkice historyczne i polemiczne)”, Kraków 1988, str. 7





„Kto spalił Rzym?” W: Wiesław Mercik, 
„Bez płaszcza z gronostajów. Kościół a państwo i prawa człowieka 
( szkice historyczne i polemiczne)”, Kraków 1988, str. 14 – 17
















 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz