MAJÓWKA Z ROZTOCZEM W TLE
01.05.2015r. - piątek
Maj to mój ukochany miesiąc, niedługo zakwitną bzy i trwa majówka z
książkami mojego autorstwa, idealny czas, by ogłosić mały KONKURS:)
Poczujcie MAJOWĄ WENĘ TWÓRCZĄ i napiszcie wiersz dowolnej długości,
inspirowany zdjęciami z Roztocza: przyroda, zieleń, słońce, maj, miłość
...
Wiersz powinien zaczynać się
od słów Zatrzymaj mnie... Czekam na wasze wiersze. Publikujcie je na https://pl-pl.facebook.com/pages/Monika-Rebizant-Siwi%C5%82o/133013303453680
Nagrodą jest "Zatrzymaj mnie" z dedykacją imienną oraz książka - niespodzianka.
KONKURS TRWA
CAŁY WEEKEND. Zapraszam do zabawy!
Monika
Rebizant - Siwiło
BOHATEROWIE MOICH POWIEŚCI, WĘDRUJĄ ZNAJOMYMI ŚCIEŻKAMI NAD TANWIĄ, JELENIEM I SOPOTEM...
I nie są w tych spacerach osamotnieni....
MAJOWE WIERSZE Z ROZTOCZA UCZESTNIKÓW KONKURSU
"MAJOWA WENA TWÓRCZA":
Zatrzymaj mnie pośród blasku
słońca
By ciepłe promienie oświetlały moją twarz
Niespiesznie…
Zatrzymaj mnie tam, gdzie zapach bzu
Bym mogła zerwać go i przy sobie nieść
Delikatnie…
Zatrzymaj mnie nad strumieniem życia
Który wolno płynąc, rozbrzmiewa swą melodię
Cicho…
Zatrzymaj mnie gdzie szum lekkiego wiatru
Rozwiewa me złociste kosmyki
Chaotycznie…
Zatrzymaj mnie gdy z nieba będą spadać
Łzy chmur, pospiesznie przez nie wylewane
Krystaliczne…
A kiedy maj – nasz miesiąc przeminie
Zniknie słońca blask, gdzieś za ciemnością chmur schowany
Zapach bzu odejdzie daleko
Leśny strumień płynąć przestanie
Ciepły wiatr zamieni się w zamieć
Perłowe krople deszczu ustąpią śnieżycy
Wtedy – ach, też zatrzymaj mnie!
We wspomnieniach…
By ciepłe promienie oświetlały moją twarz
Niespiesznie…
Zatrzymaj mnie tam, gdzie zapach bzu
Bym mogła zerwać go i przy sobie nieść
Delikatnie…
Zatrzymaj mnie nad strumieniem życia
Który wolno płynąc, rozbrzmiewa swą melodię
Cicho…
Zatrzymaj mnie gdzie szum lekkiego wiatru
Rozwiewa me złociste kosmyki
Chaotycznie…
Zatrzymaj mnie gdy z nieba będą spadać
Łzy chmur, pospiesznie przez nie wylewane
Krystaliczne…
A kiedy maj – nasz miesiąc przeminie
Zniknie słońca blask, gdzieś za ciemnością chmur schowany
Zapach bzu odejdzie daleko
Leśny strumień płynąć przestanie
Ciepły wiatr zamieni się w zamieć
Perłowe krople deszczu ustąpią śnieżycy
Wtedy – ach, też zatrzymaj mnie!
We wspomnieniach…
Zatrzymaj mnie …
Opowiem Ci wtedy o MIŁOŚCI, która ma wiele twarzy :
Potrafi rozkwitać jak przyroda w maju;
Zielenieje jak młode drzewko…
Może być pełna energii
Niczym rwący potok , który pędzi nie wiadomo dokąd…
Czasem jest zraniona
tak jak gałąź nagle oderwana od konaru…
Kiedy chce jest słońcem
I ogrzewa wszystko wokół…
Bywa murem
Który chroni przed złem świata…
Zaniedbana zawsze stanie się ruiną…
Zatrzymaj mnie…
A pokaże Ci wszystkie jej oblicza.
Opowiem Ci wtedy o MIŁOŚCI, która ma wiele twarzy :
Potrafi rozkwitać jak przyroda w maju;
Zielenieje jak młode drzewko…
Może być pełna energii
Niczym rwący potok , który pędzi nie wiadomo dokąd…
Czasem jest zraniona
tak jak gałąź nagle oderwana od konaru…
Kiedy chce jest słońcem
I ogrzewa wszystko wokół…
Bywa murem
Który chroni przed złem świata…
Zaniedbana zawsze stanie się ruiną…
Zatrzymaj mnie…
A pokaże Ci wszystkie jej oblicza.
Anna
Krystyna Misztal
zatrzymaj mnie
nie daj mi odejść
tak wiele jeszcze na nas czeka
pomruki kota
wiatru ciepłe tchnienie
czarna herbata
majowa miłość złota
zatrzymaj mnie
nie pozwól mi uciec
nie przed wieczorem
gdy miesiąc magiczny
prowadzi gwiazd niezliczone stada
galaktyk śladem
srebrzysto-świetlistym
zatrzymaj mnie
nie pozwól mi zniknąć
pośród zamieci uczuć niepewnych
bezsennych lęków
chwiejności duszy
i codzienności
małych tragedii
zatrzymaj mnie
zostańmy razem
wszak do odważnych świat należy
serc naszych bicie
rytm nowy nada
baśni wśród Mlecznej Drogi
rubieży
zatrzymaj mnie
nie daj mi odejść
tak wiele jeszcze na nas czeka
pomruki kota
wiatru ciepłe tchnienie
czarna herbata
majowa miłość złota
zatrzymaj mnie
nie pozwól mi uciec
nie przed wieczorem
gdy miesiąc magiczny
prowadzi gwiazd niezliczone stada
galaktyk śladem
srebrzysto-świetlistym
zatrzymaj mnie
nie pozwól mi zniknąć
pośród zamieci uczuć niepewnych
bezsennych lęków
chwiejności duszy
i codzienności
małych tragedii
zatrzymaj mnie
zostańmy razem
wszak do odważnych świat należy
serc naszych bicie
rytm nowy nada
baśni wśród Mlecznej Drogi
rubieży
Anna
Krystyna Misztal
zatrzymaj mnie
– choć na chwilę krótką –
na pocałunek, dotyk
lub wiersz łzawy
zatrzymaj mnie
– na mały moment –
dla bzów, księżyca
lub miękkości trawy
zatrzymaj mnie
– na dzień, na miesiąc
na nieskończoność
lub na życie całe
a gwiazd miriady
eony czasu
jutrzenki wschody
– zatrzymaj z nami
zatrzymaj mnie
– choć na chwilę krótką –
na pocałunek, dotyk
lub wiersz łzawy
zatrzymaj mnie
– na mały moment –
dla bzów, księżyca
lub miękkości trawy
zatrzymaj mnie
– na dzień, na miesiąc
na nieskończoność
lub na życie całe
a gwiazd miriady
eony czasu
jutrzenki wschody
– zatrzymaj z nami
Zatrzymaj mnie …
Zatrzymaj mnie na Roztoczu,
Rozkochaj w szumie strumieni,
Przepięknym widoku dla oczu,
Wiosennej kaskadzie zieleni.
Zatrzymaj mnie na "tym Polu",
Gdzie „jeno czarci hasali”,
W przecudnym Sopotu zakolu,
Gdzie poeci wenę czerpali.
Zatrzymaj mnie przy ruinach,
Zamoyskiego starej papierni,
Pod niebem, w chmur pierzynach,
Nieopodal Kuźnicy – Hamerni.
Zatrzymaj mnie przy mogiłach,
Gdzie legenda echem odbita,
Gdzie krew zastygła Im w żyłach,
A wolność śmiercią zdobyta.
Zatrzymaj mnie w fotografii,
Tłem – sosny i jodły zieleń,
Promień słońca nawet się trafi,
A u stóp niech wije się Jeleń.
Zatrzymaj mnie we wrzosach,
W purpurze i we fiolecie,
Z zeschniętym liściem we włosach,
Zbierając przydrożne kwiecie.
Zatrzymaj mnie tu na zawsze,
Bo kocham Roztocze i Ciebie,
Niech życie będzie łaskawsze,
A będzie nam jak w niebie.
Zatrzymaj mnie na Roztoczu,
Rozkochaj w szumie strumieni,
Przepięknym widoku dla oczu,
Wiosennej kaskadzie zieleni.
Zatrzymaj mnie na "tym Polu",
Gdzie „jeno czarci hasali”,
W przecudnym Sopotu zakolu,
Gdzie poeci wenę czerpali.
Zatrzymaj mnie przy ruinach,
Zamoyskiego starej papierni,
Pod niebem, w chmur pierzynach,
Nieopodal Kuźnicy – Hamerni.
Zatrzymaj mnie przy mogiłach,
Gdzie legenda echem odbita,
Gdzie krew zastygła Im w żyłach,
A wolność śmiercią zdobyta.
Zatrzymaj mnie w fotografii,
Tłem – sosny i jodły zieleń,
Promień słońca nawet się trafi,
A u stóp niech wije się Jeleń.
Zatrzymaj mnie we wrzosach,
W purpurze i we fiolecie,
Z zeschniętym liściem we włosach,
Zbierając przydrożne kwiecie.
Zatrzymaj mnie tu na zawsze,
Bo kocham Roztocze i Ciebie,
Niech życie będzie łaskawsze,
A będzie nam jak w niebie.
Zatrzymaj mnie...
Zatrzymaj mnie! Przystanią moją bądź...
Spraw, bym zaznał, co to szczęście, czym miłość cudowna jest...
Zatrzymaj mnie,
Przejdźmy razem życia niełatwy test.
Tylko Ty...
O Ukochana ma...
I roztoczańska kraina ta,
Gdzie przyroda, gdzie czystość i piękno natury króluje...
Tylko z Tobą, wiem co tak naprawdę czuję!
Bo nasze uczucie mnie zaskakuje!
Zatrzymaj mnie...
Od tej pogoni za ciągle "uciekającym gdzieś króliczkiem",
Od tego biegu do mety ciągłego,
Bo mym celem, mą miłością jesteś Ty!
I wciąż słoneczne z naszych wspólnych chwil mam sny...
Wróćmy razem na zieleni pełne, majowe łąki,
Poobserwujmy wspólnie błądzące po listkach traw biedronki!
I chmury na niebie swymi imionami nazywajmy,
Szansę na połączenie serc- sobie nawzajem dajmy...
Zatrzymaj mnie...
Uwierz w nas!
My razem- to może być szczęśliwy czas!
Spotkajmy się, na Roztocze powróćmy znów...
Zatrzymaj mnie, nie pozwól mi odejść!
Przecież czeka nas miłość jak z romantycznych słów!
Zatrzymaj mnie...
To będzie szczęścia święto!
My razem...
Jak nierozłączki bądźmy,
Niech Miłość króluje!
Wśród czystej przyrody,
Miłość już teraz Ci ślubuję!
Tylko...
Zatrzymaj mnie, nie pozwól mi odejść...
Pokaż, że Ci zależy!
Miłość nam przecież się od losu należy...
Zatrzymaj mnie...
Zatrzymaj mnie! Przystanią moją bądź...
Spraw, bym zaznał, co to szczęście, czym miłość cudowna jest...
Zatrzymaj mnie,
Przejdźmy razem życia niełatwy test.
Tylko Ty...
O Ukochana ma...
I roztoczańska kraina ta,
Gdzie przyroda, gdzie czystość i piękno natury króluje...
Tylko z Tobą, wiem co tak naprawdę czuję!
Bo nasze uczucie mnie zaskakuje!
Zatrzymaj mnie...
Od tej pogoni za ciągle "uciekającym gdzieś króliczkiem",
Od tego biegu do mety ciągłego,
Bo mym celem, mą miłością jesteś Ty!
I wciąż słoneczne z naszych wspólnych chwil mam sny...
Wróćmy razem na zieleni pełne, majowe łąki,
Poobserwujmy wspólnie błądzące po listkach traw biedronki!
I chmury na niebie swymi imionami nazywajmy,
Szansę na połączenie serc- sobie nawzajem dajmy...
Zatrzymaj mnie...
Uwierz w nas!
My razem- to może być szczęśliwy czas!
Spotkajmy się, na Roztocze powróćmy znów...
Zatrzymaj mnie, nie pozwól mi odejść!
Przecież czeka nas miłość jak z romantycznych słów!
Zatrzymaj mnie...
To będzie szczęścia święto!
My razem...
Jak nierozłączki bądźmy,
Niech Miłość króluje!
Wśród czystej przyrody,
Miłość już teraz Ci ślubuję!
Tylko...
Zatrzymaj mnie, nie pozwól mi odejść...
Pokaż, że Ci zależy!
Miłość nam przecież się od losu należy...
Zatrzymaj mnie...
Beata
Pietrus
Zatrzymaj mnie...
ciepłem dłoni
wśród zapachu bzu
gdzie ptaki uwiły gniazdo
i wyśpiewują miłość
Zatrzymaj smakiem ust
pośród łąk zielonych
gdzie lekko osiadła tęcza
w postaci kwiatów.
Wszystko budzi się do życia
przyroda wyśpiewuje pieśń radości
a Ty zatrzymaj mnie
zatrzymaj czas
zatrzymaj te piękne chwile
niech nie będą ulotne
zamknij je w buteleczce
byśmy zawsze mogli do nich wrócić
zatrzymaj mnie...
tutaj...
przy sobie
ciepłem dłoni
wśród zapachu bzu
gdzie ptaki uwiły gniazdo
i wyśpiewują miłość
Zatrzymaj smakiem ust
pośród łąk zielonych
gdzie lekko osiadła tęcza
w postaci kwiatów.
Wszystko budzi się do życia
przyroda wyśpiewuje pieśń radości
a Ty zatrzymaj mnie
zatrzymaj czas
zatrzymaj te piękne chwile
niech nie będą ulotne
zamknij je w buteleczce
byśmy zawsze mogli do nich wrócić
zatrzymaj mnie...
tutaj...
przy sobie
Zatrzymaj mnie! Tak wołam
skrycie.
Zatrzymaj mnie! Chcę z Tobą spędzić życie.
Me serce jest w rozterce,
Gdy maj nadciąga i kusi zapachami
Chcę być wśród drzew, gdzie słychać ptaków śpiew.
Gdzie dusza śpiewa, budzi się do życia.
Natura daje tyle możliwości do piękna odkrycia.
Słońce swymi promieniami rozjaśnia Twą skroń,
Zieleń otoczenia potęguje pragnienia,
Pragnienia bycia z Tobą - ukochaną osobą.
Zatrzymaj mnie - kolejny raz o to proszę,
Zatrzymaj czas - maj - to takie urocze.
Miłość rządzi się swoimi prawami.
Tak jak przyroda - kusi, kusi - zmienna jest ...
W tym piękno jej tkwi i tajemnica, która ... zachwyca.
Maj, mój ukochany, Maj tak długo wyczekiwany.
Zatrzymać go chcę, tak jak Ty zatrzymaj mnie!
Miłość niech rozkwitnie tak jak majowe kwiaty.
Ukochany, mój Ukochany!
Zatrzymaj mnie! To pragnienie, nadzieja.
Ach, ma dusza śpiewa.
Czas mija, płynie, jak ten strumyk w dolinie.
Przyroda płaszczem swym nas otuliła
Majowym kwieciem obdarzyła.
Piękno to niech trwa! Oj tak!
Zatrzymaj je i mnie! Kocham Cię!
Zatrzymaj mnie! Chcę z Tobą spędzić życie.
Me serce jest w rozterce,
Gdy maj nadciąga i kusi zapachami
Chcę być wśród drzew, gdzie słychać ptaków śpiew.
Gdzie dusza śpiewa, budzi się do życia.
Natura daje tyle możliwości do piękna odkrycia.
Słońce swymi promieniami rozjaśnia Twą skroń,
Zieleń otoczenia potęguje pragnienia,
Pragnienia bycia z Tobą - ukochaną osobą.
Zatrzymaj mnie - kolejny raz o to proszę,
Zatrzymaj czas - maj - to takie urocze.
Miłość rządzi się swoimi prawami.
Tak jak przyroda - kusi, kusi - zmienna jest ...
W tym piękno jej tkwi i tajemnica, która ... zachwyca.
Maj, mój ukochany, Maj tak długo wyczekiwany.
Zatrzymać go chcę, tak jak Ty zatrzymaj mnie!
Miłość niech rozkwitnie tak jak majowe kwiaty.
Ukochany, mój Ukochany!
Zatrzymaj mnie! To pragnienie, nadzieja.
Ach, ma dusza śpiewa.
Czas mija, płynie, jak ten strumyk w dolinie.
Przyroda płaszczem swym nas otuliła
Majowym kwieciem obdarzyła.
Piękno to niech trwa! Oj tak!
Zatrzymaj je i mnie! Kocham Cię!
Zatrzymaj mnie
jak oddech
gdy słońce budzi się o świcie
gdy serce bije tak szybko
jakby nie obowiązywało go
że po piąte: nie zabijaj
Zabij mocno
By i mnie tchu zabrakło
By zatrzymał się czas
Zatrzymała kręcąca się Ziemia
obracająca się w towarzystwie gwiazd
Niech stanie
I niech się stanie
Zatrzymaj mnie
Za serce
Za rękę
Byle nie
za późno
za krótko
Nim będę już tylko wspomnieniem
Zatrzymaj
jak oddech
gdy słońce budzi się o świcie
gdy serce bije tak szybko
jakby nie obowiązywało go
że po piąte: nie zabijaj
Zabij mocno
By i mnie tchu zabrakło
By zatrzymał się czas
Zatrzymała kręcąca się Ziemia
obracająca się w towarzystwie gwiazd
Niech stanie
I niech się stanie
Zatrzymaj mnie
Za serce
Za rękę
Byle nie
za późno
za krótko
Nim będę już tylko wspomnieniem
Zatrzymaj
Zatrzymaj mnie
ciepłym dotykiem słońca
dłonią spragnioną miłości
Maskę szczęścia zedrzyj
uśmiech pocałunkiem narysuj
Muzyką wskaż drogę miłości
Wiersza melodią otul mą duszę
rozbudź pączek nadziei
Radość nasza będzie motylem
płatkiem na wietrze
tańczącym w rytmie
śmiechu serc
Wiosna w szum traw wtulona
otuli nas ramieniem beztroski
krępując tlący się jeszcze lęk
ciepłym dotykiem słońca
dłonią spragnioną miłości
Maskę szczęścia zedrzyj
uśmiech pocałunkiem narysuj
Muzyką wskaż drogę miłości
Wiersza melodią otul mą duszę
rozbudź pączek nadziei
Radość nasza będzie motylem
płatkiem na wietrze
tańczącym w rytmie
śmiechu serc
Wiosna w szum traw wtulona
otuli nas ramieniem beztroski
krępując tlący się jeszcze lęk
Zatrzymaj mnie w tej leśnej
gęstwinie,
gdzie nasze oddechy łączą się z duchem lasu,
zatrzymaj mnie, nim zginę,
nim wrócę do dzieci, męża, ich czasu.
Zatrzymaj mnie przy tym małym potoku,
gdzie tylko szum wody, śpiew ptaków,
zatrzymaj mnie w swoich ramionach
mój jedyny, najbliższy chłopaku.
Zatrzymaj mnie przy tym głazie,
na którym czułam Twe ciało,
Nie odchodź ode mnie na razie,
bo wciąż mi jest Ciebie tak mało.
Zatrzymaj mnie przy tej kładce,
gdzie ciała się nasze skąpały.
Zatrzymaj me serce na zawsze
w tym miejscu gdzie świat taki mały.
Zatrzymaj mnie w tych ruinach,
gdzie piersi me całowałeś.
Zatrzymaj mnie... ach... zatrzymaj...
Odszedłeś... Ty tego nie chciałeś...
gdzie nasze oddechy łączą się z duchem lasu,
zatrzymaj mnie, nim zginę,
nim wrócę do dzieci, męża, ich czasu.
Zatrzymaj mnie przy tym małym potoku,
gdzie tylko szum wody, śpiew ptaków,
zatrzymaj mnie w swoich ramionach
mój jedyny, najbliższy chłopaku.
Zatrzymaj mnie przy tym głazie,
na którym czułam Twe ciało,
Nie odchodź ode mnie na razie,
bo wciąż mi jest Ciebie tak mało.
Zatrzymaj mnie przy tej kładce,
gdzie ciała się nasze skąpały.
Zatrzymaj me serce na zawsze
w tym miejscu gdzie świat taki mały.
Zatrzymaj mnie w tych ruinach,
gdzie piersi me całowałeś.
Zatrzymaj mnie... ach... zatrzymaj...
Odszedłeś... Ty tego nie chciałeś...
Zatrzymaj mnie
Spełnij pragnienie
Niech w miejscu stanie czas
Ocalmy wspomnienie
Nas.
Spełnij pragnienie
Niech w miejscu stanie czas
Ocalmy wspomnienie
Nas.
zatrzymaj mnie obietnicą uśmiechu
zakwitającą w oczach
zmrużonych od słońca
zaczaruj jego złotymi kroplami
zaklętymi w piegi
na twojej bladej skórze
uwiedź zapachem kwitnących bzów
pochylających gałęzie
pod pieszczotą łagodnego wiatru
zatrzymaj zaklęciem pocałunku
ten rozbuchany zielenią dzień
na kliszy pamięci
zakwitającą w oczach
zmrużonych od słońca
zaczaruj jego złotymi kroplami
zaklętymi w piegi
na twojej bladej skórze
uwiedź zapachem kwitnących bzów
pochylających gałęzie
pod pieszczotą łagodnego wiatru
zatrzymaj zaklęciem pocałunku
ten rozbuchany zielenią dzień
na kliszy pamięci
Zatrzymaj mnie
Na ten jeden moment
Moment w którym świat jest uroczy
Niech będzie to maj
Bo maj to miesiąc zakochanych
Króluje wtedy zieleń
Króluje wtedy słońce
Przyroda jest piękna
Kwitną bzy
W górach płynie strumyk
Wszystko w koło jest pobudzone do życia
Wybiorę się do parku
Odwiedzę ulubione drzewo
Usiądę na kocyku
Wyciągnę książkę
I zacznę czytać
Na zielonym łonie przyrody
Zatrzymaj mnie
Pomyślę sobie
Zatrzymaj mnie
Wśród tego urokliwego widoku
I pozwól mi się nim cieszyć
Tak długo jak to możliwe
Na ten jeden moment
Moment w którym świat jest uroczy
Niech będzie to maj
Bo maj to miesiąc zakochanych
Króluje wtedy zieleń
Króluje wtedy słońce
Przyroda jest piękna
Kwitną bzy
W górach płynie strumyk
Wszystko w koło jest pobudzone do życia
Wybiorę się do parku
Odwiedzę ulubione drzewo
Usiądę na kocyku
Wyciągnę książkę
I zacznę czytać
Na zielonym łonie przyrody
Zatrzymaj mnie
Pomyślę sobie
Zatrzymaj mnie
Wśród tego urokliwego widoku
I pozwól mi się nim cieszyć
Tak długo jak to możliwe
Zatrzymaj mnie...tak po prostu
Zatrzymaj mnie choć na chwilę
Chcę z Tobą oglądać świat
i kolorowe motyle
Zieleni się majowa łąka
Gdzieś tam po kwiatku biegnie biedronka
Bez i konwalia zapachem tuli
Ja lgnę do Ciebie, Twojej koszuli
A ja do Ciebie szepczę dziś skromnie
Kochaj i nigdy nie zapomnij o mnie...
Zatrzymaj mnie choć na chwilę
Chcę z Tobą oglądać świat
i kolorowe motyle
Zieleni się majowa łąka
Gdzieś tam po kwiatku biegnie biedronka
Bez i konwalia zapachem tuli
Ja lgnę do Ciebie, Twojej koszuli
A ja do Ciebie szepczę dziś skromnie
Kochaj i nigdy nie zapomnij o mnie...
Zatrzymaj mnie we śnie, mój mężu
Kochany,
Gdy biegłam do Ciebie przez złociste łany.
Zatrzymaj mnie w myślach, co jak słonko grzeją,
I na samo wspomnienie, usta Ci się śmieją.
Zatrzymaj mnie w słowach, bo gdy obraz się zatrze,
Będziesz o mnie mówił, jak aktor w teatrze.
Zatrzymaj mnie w sercu, bo ono wciąż bije,
Gdy wiosna się budzi, to czujesz, że żyję.
I choć dzisiaj jestem pyłkiem na niebie,
Zatrzymaj mnie Kochanie, bo jestem dla Ciebie....!!!
Gdy biegłam do Ciebie przez złociste łany.
Zatrzymaj mnie w myślach, co jak słonko grzeją,
I na samo wspomnienie, usta Ci się śmieją.
Zatrzymaj mnie w słowach, bo gdy obraz się zatrze,
Będziesz o mnie mówił, jak aktor w teatrze.
Zatrzymaj mnie w sercu, bo ono wciąż bije,
Gdy wiosna się budzi, to czujesz, że żyję.
I choć dzisiaj jestem pyłkiem na niebie,
Zatrzymaj mnie Kochanie, bo jestem dla Ciebie....!!!
Zatrzymaj mnie, niespiesznie całuj.
Wsłuchaj się w bicie mego serca i szum leśnego strumienia.
On Ci historię miłości naszej opowie.
Przypomni te piękne dni majowe skąpane w złocistych słońca promieniach.
Uczucia cicho szeptane pod błękitem nieba.
Zatrzymaj mnie, zatoń w chabrowym spojrzeniu mych oczu.
Otul mnie swym ramieniem, zanurz swe dłonie w mych pszeniczno- miodowych włosach rozwianych wiatrem
Załóż na głowę koronę z konwalii
Zatrzymaj mnie, nie bój się burzy wiosennej, którą w sercu noszę
Zatrzymaj mnie, nie pozwól odejść.
Wsłuchaj się w bicie mego serca i szum leśnego strumienia.
On Ci historię miłości naszej opowie.
Przypomni te piękne dni majowe skąpane w złocistych słońca promieniach.
Uczucia cicho szeptane pod błękitem nieba.
Zatrzymaj mnie, zatoń w chabrowym spojrzeniu mych oczu.
Otul mnie swym ramieniem, zanurz swe dłonie w mych pszeniczno- miodowych włosach rozwianych wiatrem
Załóż na głowę koronę z konwalii
Zatrzymaj mnie, nie bój się burzy wiosennej, którą w sercu noszę
Zatrzymaj mnie, nie pozwól odejść.
Zatrzymaj mnie tak jakbyś czas
chciał zatrzymać
niech z naszych serc zniknie sroga zima
Niech rozkwitną bzy, niech łąki się zazielenią
zatrzymaj mnie przed jesienią
Niech maj w nas trwa po wieki
niech miłość w rozkwita w nas
Gdy będziesz mnie całował przymknę powieki,
by zapamiętać ten magiczny czas.
Zieloną nadzieją będę Cię karmiła
aż spełnimy nasze marzenia
Będziesz mi szeptał do ucha: ma miła
jesteś sensem mojego istnienia.
Pójdziemy razem przez życia drogi
choć kręte mogą to być ścieżki
Niech doprowadzą nas do mety
gdzie czeka nasz dom niebieski...
niech z naszych serc zniknie sroga zima
Niech rozkwitną bzy, niech łąki się zazielenią
zatrzymaj mnie przed jesienią
Niech maj w nas trwa po wieki
niech miłość w rozkwita w nas
Gdy będziesz mnie całował przymknę powieki,
by zapamiętać ten magiczny czas.
Zieloną nadzieją będę Cię karmiła
aż spełnimy nasze marzenia
Będziesz mi szeptał do ucha: ma miła
jesteś sensem mojego istnienia.
Pójdziemy razem przez życia drogi
choć kręte mogą to być ścieżki
Niech doprowadzą nas do mety
gdzie czeka nasz dom niebieski...
Zatrzymaj mnie, weź moją dłoń
w mocnym Twym uścisku,
w tej pięknej chwili, ucałuj skroń,
odnajdę się w Twych oczach błysku.
Chcę poczuć wiosnę w promieniach słońca,
usłyszeć w lesie śpiew ptaków,
moje lwie serce, pełne gorąca,
pole pełne czerwonych maków.
a w ręku książka pełna historii,
poezja mych młodych lat,
tyle decyzji, tyle teorii,
życie, człowiek i cały świat.
w mocnym Twym uścisku,
w tej pięknej chwili, ucałuj skroń,
odnajdę się w Twych oczach błysku.
Chcę poczuć wiosnę w promieniach słońca,
usłyszeć w lesie śpiew ptaków,
moje lwie serce, pełne gorąca,
pole pełne czerwonych maków.
a w ręku książka pełna historii,
poezja mych młodych lat,
tyle decyzji, tyle teorii,
życie, człowiek i cały świat.
Dziękować Tobie za wszystkie cuda,
za ciszę w lesie, za śpiew skowronka,
może kiedyś mi to się uda…
samotna na polu, kwitnąca jabłonka.
Matko naturo, wierna kapłanko,
świata pomocnico,
dotknij swą dłonią, piękną sasankę,
Boża powiernico!
Niech kwiat zakwitnie, a ptak zaśpiewa,
wśród plusku źródlanej wody,
nad niebo wzleci niebiańska mewa,
- wdzięczności mej powody.
Zatrzymaj mnie tu, choć na chwilę,
mój czas nie będzie wieczny,
na świecie Twej dobroci tyle,
bo jesteś tak serdeczny.
Głęboki oddech wezmę wnet,
niech serce ciągle rośnie,
gdy życia mój nadejdzie kres,
niech pęknie, lecz z miłości.
Wspomnienia swe rozrzucę w świat,
na trawie leżeć chcę,
klepsydrę weź, zatrzymaj czas,
pod skrzydła weź i mnie.
Gdy miłość mą zostawię tam,
gdzie ptaków śpiew się niósł,
i proszę, niech nie będzie sam,
by chwile ciężkie zniósł.
Już jestem, czuje Twoją dłoń,
mój dobry Ojcze w niebie,
pogłaszcz po głowie, ucałuj skroń,
czekałam tu na Ciebie!
I tak jak kiedyś, zatrzymaj czas,
daj mi wspomnienie miłości
i niech ponownie połączy nas,
majowa chwila radości.
i znów…
Zatrzymaj mnie, weź moją dłoń,
w mocnym Twym uścisku,
ostatni raz ucałuj skroń,
chcę pozostać w Twych oczach błysku.
Zatrzymaj mnie maju w swym
uroczym raju.
W twej soczystej zieleni ,tak wiele się mieni...
Zanurzam się miękko w twojej świeżości,
by doznać uczucia wiosennej błogości.
Patrzę na niebo, wystawiam twarz do słońca,
zamykam oczy...
Ach, tak trwać bez końca !
Słońce wiosenną swą delikatnością ,
muska mą skórę z ciepłą czułością .
Oddycham powietrzem twym rześkim ,pachnącym,
z tobą tak wiele w tej chwili mnie łączy.
Słucham śpiewu ptaków, melodii majowej,
melodii wiosennej - tej wyjątkowej !
Patrzę na kwiaty, cudowne, jak z bajki !
A w dłoni me śliczne -niezapominajki .
Zatrzymaj mnie maju w tej magicznej chwili,
może czas i wiosna do prośby się przychyli ?
Może czas się zatrzyma i wiosna pozostanie?
Może nie będzie nam pisane zbyt szybkie rozstanie?
Patrzę na przyrodę tak piękną ,w rozkwicie...
Kocham maj, wiosnę,
kocham cię życie !
W twej soczystej zieleni ,tak wiele się mieni...
Zanurzam się miękko w twojej świeżości,
by doznać uczucia wiosennej błogości.
Patrzę na niebo, wystawiam twarz do słońca,
zamykam oczy...
Ach, tak trwać bez końca !
Słońce wiosenną swą delikatnością ,
muska mą skórę z ciepłą czułością .
Oddycham powietrzem twym rześkim ,pachnącym,
z tobą tak wiele w tej chwili mnie łączy.
Słucham śpiewu ptaków, melodii majowej,
melodii wiosennej - tej wyjątkowej !
Patrzę na kwiaty, cudowne, jak z bajki !
A w dłoni me śliczne -niezapominajki .
Zatrzymaj mnie maju w tej magicznej chwili,
może czas i wiosna do prośby się przychyli ?
Może czas się zatrzyma i wiosna pozostanie?
Może nie będzie nam pisane zbyt szybkie rozstanie?
Patrzę na przyrodę tak piękną ,w rozkwicie...
Kocham maj, wiosnę,
kocham cię życie !
Zatrzymaj mnie…
Bo ma miłość tak do Ciebie dziś szaleje
Że ze wstydu to ja chyba zzielenieje
Zatrzymaj mnie…
Me uczucie tak jak słońce promienieje
I oślepia więc nie widzę co się dzieje
Zatrzymaj mnie…
Bo me szczęście płynie tak jak potok rwący
Będzie problem jak utopi się niechcący
Zatrzymaj mnie…
Bo me serce błądzi jak kobieta w lesie
Przerażona co jej przyszłość dziś przyniesie
Zatrzymaj mnie …
Bo jak cienka gałąź pęknie moja dusza
I już nigdy nie zobaczysz jak się wzruszam
Zatrzymaj mnie…
Bo me ciało w końcu nie wytrzyma
I ja będę wyglądała jak ruina.
Bo ma miłość tak do Ciebie dziś szaleje
Że ze wstydu to ja chyba zzielenieje
Zatrzymaj mnie…
Me uczucie tak jak słońce promienieje
I oślepia więc nie widzę co się dzieje
Zatrzymaj mnie…
Bo me szczęście płynie tak jak potok rwący
Będzie problem jak utopi się niechcący
Zatrzymaj mnie…
Bo me serce błądzi jak kobieta w lesie
Przerażona co jej przyszłość dziś przyniesie
Zatrzymaj mnie …
Bo jak cienka gałąź pęknie moja dusza
I już nigdy nie zobaczysz jak się wzruszam
Zatrzymaj mnie…
Bo me ciało w końcu nie wytrzyma
I ja będę wyglądała jak ruina.
zatrzymaj mnie obietnicą uśmiechu
zakwitającą w oczach
zmrużonych od słońca
zaczaruj jego złotymi kroplami
zaklętymi w piegi
na twojej bladej skórze
uwiedź zapachem kwitnących bzów
pochylających gałęzie
pod pieszczotą łagodnego wiatru
zatrzymaj zaklęciem pocałunku
ten rozbuchany zielenią dzień
na kliszy pamięci
zakwitającą w oczach
zmrużonych od słońca
zaczaruj jego złotymi kroplami
zaklętymi w piegi
na twojej bladej skórze
uwiedź zapachem kwitnących bzów
pochylających gałęzie
pod pieszczotą łagodnego wiatru
zatrzymaj zaklęciem pocałunku
ten rozbuchany zielenią dzień
na kliszy pamięci
Zatrzymaj mnie, choć na chwilkę,
wyciągnij dłoń i zerwij kwitnące
fiołki.
Maj przed nami, miłość, choć
krótka
unosi się w powietrzu, tak jak nasze dusze,
dajmy jej czas, przecież warto
Zatrzymaj mnie, bo już Cię nie
usłucham
Weź serce me, bo kocham
Ma dusza pragnie cię i cicho
szlocha
Jesteś dla mnie jak z książki
radocha
Jak potok się pojawiasz i
schniesz jak taniocha
Przytulić się chcę, ale mam dziś
focha
Wysłuchaj mnie, ale on nie wysłucha
Słoneczko ogrzej serce, jestem taka krucha ...
4. 05.2015 r. - poniedziałek
Dziękuję Wszystkim za udział w Konkursie:) Wiersze są piękne, nastrojowe i wszystkie
zapadają w serce. Z okazji moich imienin, które właśnie dzisiaj
obchodzę, będę czytać Wasze wiersze cały dzień, a wieczorem wybiorę trzy
- bo takie były zasady tego małego konkursu. Ciężko być jurorem... Dla
mnie Wszyscy jesteście Wyjątkowi, bo w Waszych sercach króluje poezja.
Życzę Wam słonecznego, majowego dnia! Monika.
TANEW - REBIZANTY
Malownicza rzeka Tanew, jest drugą, co do wielkości rzeką
Roztocza Środkowego. Jej źródła biją około 6 km na południe od Narola. Tanew
wypływa z północnej strony Wielkiego Działu-najwyższego wzniesienia Roztocza na
terenie Polski. Powstałe na niej progi skalne zwane są szypotami lub szumami. Miejscowa
legenda wspomina o słynnym z siły i odwagi Rąbizadzie, który biegnąc nurtem
Tanwi w niespokojnych czasach szwedzkiego potopu, ciskał w ścigających go
Szwedów ogromnymi głazami, które ułożyły się w 24 wodospady, grzebiąc w nurtach
rzeki szwedzkich żołnierzy. Nie będziemy się temu dziwić, ponieważ przydomek
swój zawdzięczał Rąbizad nielada umiejętności-potrafił bowiem przegonić
groźnego puszczańskiego niedźwiedzia jedynie kopnięciem w zad, co znalazło
uznanie wśród nielicznych jeszcze wówczas mieszkańców, stąd wieś która wtapia
się w nurty rzeki znana jest także pod zwyczajową nazwą Rebizanty i chociaż
tabliczka podaje informację ,że znajdujemy się na terenie wsi Huta-Szumy,
uwierzmy legendzie. Faktem jest także, że nazwisko Rebizant- które także mam
przyjemność nosić-jest w tej okolicy bardzo popularne.
Tanew w letniej aurze...
Pozostając w kręgu legend warto przypomnieć skąd pochodzi
nazwa naszej urokliwej rzeki . Otóż na pobliskim wzniesieniu, w miejscu trudno
dostępnym rycerz imieniem Gołdap zbudował gród. Miał ów rycerz przepiękną córkę
o imieniu Tanewa, której uroda była tak wielka, że wieść o tym dotarła daleko
poza granice ojcowskiego władztwa. Zdarzyło się wtedy tak, że pod nieobecność
ojca, gród najechali wrogowie, których wódz oprócz ziemie chciał także
zawładnąć piękną Tanewą. Dziewczyna ,aby uniknąć złego losu skoczyła z urwiska
wprost w spienione nurty rzeki, którą na
pamiątkę tego zdarzenia zaczęto odtąd nazywać Tanwią. Historia
Tanewy bardzo przypomina los „Wandy, co
Niemca nie chciała”,lecz na pewno jest mniej znana – a szkoda. Na trasie
swojego przepływu, czyli na przestrzeni 113 km, zbiera Tanew wodę z 17
strumieni i łączy się z rzeką San pod Ulanowem. Pieniąca się woda tworzy białe
grzywy, przecinające ukosem rzekę. Między wodospadami woda płynie spokojnie i
cicho. Tutaj był realizowany film „Czarne Stopy” „na motywach powieści Seweryny
Szmaglewskiej. W czasie zaborów Tanew była rzeką graniczną między zaborem
rosyjskim(Kongresówką)a zaborem austriackim(Galicją). Idąc w górę rzeki do
miejscowości Paary, poruszamy się właśnie dawną granicą: mijamy miejsce
zaznaczone pomnikiem w którym przyszły
naczelnik odrodzonego państwa Józef Piłsudski przekraczał jej nurt w 1901 roku
twierdząc że „Niczem jest wraży kordon wobec potęgi ducha narodu polskiego”. Niestety
marszałek nie przewidział tego, że w XXI wieku w miejscu tym turysta podążający
śladem jego stóp napotka drugą tablicę informacyjną, która głosi:”Turysto,
pomnik upamiętniający to wydarzenie znajduje się po drugiej stronie rzeki
Tanew. Właściciel posesji, na której znajduje się pomnik nie wyraził zgody na
wejście na jej teren. Pozostaje Ci więc drogi turysto podziwiać kopię tablicy z
tego miejsca”…Na pocieszenie „drogi turysto”podpowiem, że nieopodal, na skraju
lasu znajduje się drugi pomnik, całkowicie dostępny i związany pośrednio z
wydarzeniami 1901 roku. Jest to kamień narzutowy poświęcony Leśnikom Patriotom
walczącym z zaborcami o odzyskanie niepodległości. W tym miejscu prof., Jan
Miklaszewski przy pomocy polskich leśników przeprowadził przez rozbiorową
granicę Józefa Piłsudskiego. Legenda głosi, że Piłsudski przekroczył Tanew w
mundurze leśnika, gdyż pracownicy leśni mogli się swobodnie poruszać po
terenie.
Kolejnym echem tych wydarzeń było zbudowanie Stanicy
Harcerskiej na Tanwii. Żeby dotrzeć do tego miejsca musimy cofnąć się w
najbardziej spieniony i obfity w szypoty
odcinek Tanwii. Tam na porośniętych mchem murach widnieje tablica pamiątkowa z
napisem: ”W 50 rocznicę wybudowania pierwszej stanicy harcerskiej na Roztoczu. Zuchy,
Harcerze i Instruktorzy Zamojskiej Chorągwi ZHP.Rebizanty dn.24.09.1988r.”
Na nieistniejącym już
od dawna budynku ,widniała tablica z napisem:”Stanica harcerska im.Józefa
Piłsudskiego w Olbrychtowie. ”Ta nazwa z kolei pochodzi od nazwiska gen.Brunona
Olbrychta, dowódcy 3 dywizji Piechoty Legionów w Zamościu ,głównego działacza
Koła Przyjaciół Harcerstwa w Zamościu i inicjatora budowy stanicy. Jej otwarcia
dokonano 5 czerwca 1938 roku. Budynek
spłonął we wrześniu 1939 roku.
JELONEK
Drzewa są tu wysokie i strzeliste z przewagą boru sosnowego
z domieszką świerku. Poruszamy się wzdłuż zboczy doliny Jelenia, które osiągają
wysokość 6-15 metrów. Z uwagi na to, że dolina ma charakter bagienny, bezpośrednio
do rzeki możemy zbliżyć się w wybranych
miejscach. Nazwa rzeki pochodzi od jeleni, które chętnie korzystały tu
z wodopoju. Rzeka ma wartki nurt i przypomina potoki górskie.
Naukowcy twierdzą, że przez dolinę Jelenia przebiega linia
dzieląca geologicznie Europę Zachodnią i Wschodnią .Wszystko zaczęło się
podobno w trzeciorzędzie : nastąpiło wówczas wydźwignięcie Roztocza a na linii
spękań tektonicznych , tzw. uskoków, pojawiły się wody Jelenia, Tanwii, Szumu i
Sopotu. Najwyższy z wodospadów , uznany za pomnik przyrody nieożywionej, ma
wysokość 152 cm i znajduje się właśnie na rzece Jeleń. Według ustnych przekazów w czasie okupacji wodospad dawał
schronienie partyzantom, którzy znikali z oczu obławie, chroniąc się w kryjówce
zasłoniętej strumieniami opadającej wody. Obecnie trudno to sobie wyobrazić,
ale siedemdziesiąt lat temu okolice te były bardziej dzikie i niedostępne. Działalność
partyzantów była w tym rejonie bardzo intensywna. Puszcza Solska pozostała
dzięki nim granicą nie do przebycia dla hitlerowskiego najeźdźcy. Wędrujemy dalej w kierunku wschodnim stromym i wąskim
szlakiem wzdłuż Jelenia. Najlepszym środkiem lokomocji będą tu nasze nogi. Trasa
ta nie rozpieszcza turystów, zwłaszcza tych mniej zaprawionych w pieszych
wędrówkach, ale trud ten naprawdę warto podjąć…
Dolina rzeki Jeleń
Wodospad na Jelonku
KOŚCIÓŁEK
Jest nad Tanwią wiele urokliwych i przesiąkniętych historią zakątków, ale ten w sposób szczególny zasługuje na uwagę. W widłach rzeki Tanew i Jeleń znajduje się wzniesienie zwane Zamczyskiem lub Kościółkiem o ok.20 metrowych stromych zboczach. Na szczycie wzgórza porośniętego borem sosnowym znajduje się dobrze zachowany, owalny w kształcie wał ziemny grodziska z XII-XIII wieku. Podczas badań archeologicznych prowadzonych w 1971 roku pod kierunkiem Andrzeja Hunicza, natrafiono tu na ślady osadnictwa sięgające VIII-IX wieku. Przypuszcza się, że gród był schronieniem dla okolicznej ludności w czasie licznych nieprzyjacielskich ataków, ale nie był miejscem stałego zamieszkania. I tutaj znowu pojawia się legenda , która mówi, że został on zdobyty podstępem przez Tatarów, którzy rozsypali groch namoczony w gorzałce, czym zwabili gołębie gnieżdżące się w grodzie, a następnie przyczepili im do nóżek tlące się huby i wypuścili. Gołębie powróciły do grodu powodując jego pożar. Wzgórze przez wieki dawało schronienie polskim powstańcom i partyzantom. W czasie okupacji mieściło się tutaj szereg schronów i kryjówek. Czasy te upamiętnia pomnik i krzyż znajdujący się na wzniesieniu. Miejsce to do dnia dzisiejszego z trudnością można wypatrzeć w zielonej ścianie lasu, jakby nadal pilnie strzegło swojej tajemnicy. Tutaj drodzy wędrowcy warto przystanąć i wstrzymać na chwilę bieg mijającego czasu, a na pewno chwile spędzone nad Tanwią pozostaną niezapomniane
Próg skalny na Tanwi
Tanew w jesiennej aurze...
KOŚCIÓŁEK
Jest nad Tanwią wiele urokliwych i przesiąkniętych historią zakątków, ale ten w sposób szczególny zasługuje na uwagę. W widłach rzeki Tanew i Jeleń znajduje się wzniesienie zwane Zamczyskiem lub Kościółkiem o ok.20 metrowych stromych zboczach. Na szczycie wzgórza porośniętego borem sosnowym znajduje się dobrze zachowany, owalny w kształcie wał ziemny grodziska z XII-XIII wieku. Podczas badań archeologicznych prowadzonych w 1971 roku pod kierunkiem Andrzeja Hunicza, natrafiono tu na ślady osadnictwa sięgające VIII-IX wieku. Przypuszcza się, że gród był schronieniem dla okolicznej ludności w czasie licznych nieprzyjacielskich ataków, ale nie był miejscem stałego zamieszkania. I tutaj znowu pojawia się legenda , która mówi, że został on zdobyty podstępem przez Tatarów, którzy rozsypali groch namoczony w gorzałce, czym zwabili gołębie gnieżdżące się w grodzie, a następnie przyczepili im do nóżek tlące się huby i wypuścili. Gołębie powróciły do grodu powodując jego pożar. Wzgórze przez wieki dawało schronienie polskim powstańcom i partyzantom. W czasie okupacji mieściło się tutaj szereg schronów i kryjówek. Czasy te upamiętnia pomnik i krzyż znajdujący się na wzniesieniu. Miejsce to do dnia dzisiejszego z trudnością można wypatrzeć w zielonej ścianie lasu, jakby nadal pilnie strzegło swojej tajemnicy. Tutaj drodzy wędrowcy warto przystanąć i wstrzymać na chwilę bieg mijającego czasu, a na pewno chwile spędzone nad Tanwią pozostaną niezapomniane
Krzyż i tablica na Kościółku
Tablica na KościółkuPróg skalny na Tanwi
Tanew w jesiennej aurze...
Drogi Turysto, jeśli
dobre wiatry przygnały Cię na Roztocze i pragniesz poznać każdy skrawek tej
ziemi, zapraszam na wędrówkę. Zaczniemy ją dzisiaj w dolinie nad górną Tanwią .
Drogę wskazywał nam będzie żółty szlak południowy i niestrudzona rzeka Tanew.
Na granicy roztocza
Środkowego i Południowego (Rawskiego) położone jest miasteczko Narol. W
trzynastym stuleciu, możny ród Toporczyków wzniósł tutaj gród, wykorzystując
obronny charakter rozlewisk Tanwi i
Krwawicy. W kolejnych wiekach ziemie te były w posiadaniu rodu Marcinkowskich,
Łaszczów ,Lipskich i Łosiów. W 1585 roku ,wojski horodelski Stanisław Łaszcz za
pozwoleniem króla Stefana Batorego
założył miasto Florianów, które wraz z pobliskim grodziskiem Lipsko tworzyły
jeden system obronny. Dzięki licznym przywilejom i korzystnemu położeniu przy
szlakach handlowych Florianów bogacił się i rozrastał, ale włość Lipskich także
nie pozostawała w tyle i wkrótce nad pobliską
rzeczką wyrósł silny konkurent. Podobno do dnia dzisiejszego mieszkańcy
obu miejscowości rywalizują ze sobą.
Początki tak pięknie zapowiadającej się historii miasta
zostały jednak brutalnie przerwane w burzliwym wieku XVII. Zagładą dla Florianowa
i Lipska okazał się pochód kozackich wojsk Bohdana Chmielnickiego , które
pozostawiły za sobą śmierć i zgliszcza. Płynąca u podnóża Lipska rzeka spłynęła krwią pomordowanych i na tę
pamiątkę nosi nazwę - Krwawica.Legenda głosi, że Kozacy wycofali się z tego miejsca
czwartego dnia, paląc wszystko, czego nie zdążyli zrabować. Nieliczni, którzy ocaleli, postanowili zaorać zgliszcza i wrócić
do uprawiania ziemi .Byli też tacy, którzy przenieśli się na drugi brzeg
Tanwii, aby założyć nową osadę i spokojnie pracować „na roli”- stąd pochodzi
obecna nazwa miasta –Narol. Spokojne życie nie trwało zbyt długo. Kolejnych spustoszeń
dokonały hordy tatarskie. Z odsieczą wyruszył jednak sam Jan III Sobieski. Pamięć o
tym wydarzeniu przetrwała stulecia i wdzięczni mieszkańcy postawili w centrum
miasta pomnik, na którym czytamy: „Janowi III Sobieskiemu i rycerstwu polskiemu
w 300 rocznicę rozgromienia Tatarów pod Narolem i uwolnienia z Jasyru 2000
jeńców. Społeczeństwo Narola 6.10.1972 r. W XVIII wieku Narol staje się własnością rodu Łosiów i z tym
nazwiskiem wiąże się pewna ciekawa legenda: Pewnego dnia hrabia Łoś wyjechał w
pilnej sprawie do majątku Łówcza. W czasie jego przeciągającego się pobytu
wezbrane od wiosennych roztopów wody Tanwi zerwały most i droga powrotna
została odcięta. Hrabia powracający z podróży nie zamierzał czekać: ”Woda na
chłopa – Panu do kolan – stwierdził wesoło i kazał woźnicy jechać. Pan każe,
sługa musi…Nie minęła chwila , a hrabia Łoś znikał wraz z karocą pod
powierzchnią wody. Przytomny woźnica zdążył jednak złapać hrabiego za włosy i
wyciągnął go z topieli. Gdy przemoczeni dotarli pieszo do pałacu, hrabia kazał
wymierzyć swojemu woźnicy 50 batów za to ,”że go chamską ręką wyciągał z
topieli” a dopiero potem hojnie wynagrodził, dając mu wolność, 30 krów i
folwark na Ukrainie. W podzięce za ocalenie, postawił hrabia nad Tanwią, w
miejscu zdarzenia, figurę św. Jan Nepomucena – patrona bezpiecznych przepraw
rzecznych .Inny przedstawiciel rodu - Feliks Antoni Łoś – wzniósł
kościół i przepiękny pałac na wzgórzu za miastem a także ufundował pomnik
św.Floriana – patrona miasta. Pałac Łosiów jest obecnie prawdziwą perełką architektoniczną,
stoi dumnie przy drodze prowadzącej do Narola Wsi i dalej w kierunku Paar.Wieś Paary, przez którą przebiega nasz szlak, została
założona w tym samym czasie, gdy Narol stał się własnością Łosiów. Gorące i
parne powietrze unosiło się nad cegielnią , papiernią i gwoździarnią, ponieważ
Paary wraz z pobliską Rybnicą i Suścem na początku XVIII wieku tworzyły jeden z
głównych ośrodków przemysłowych Ordynacji .A dlaczego Paary piszemy przez dwa
„a”? Podobno ordynacki geodeta spytał o nazwę miejscowości przechodzącego drogą
jąkałę i uzyskał odpowiedź o nieco wydłużonym brzmieniu, którą skrupulatnie
zapisał…Przypomnieć należy, że na Tanwii przebiegała granica zaboru rosyjskiego
i austriackiego, która w Paarach opuszczała rzekę i przechodziła w granicę
lądową, biegnącą w kierunku Maził. Nasza historyczna wędrówka przebiega więc
dzisiaj galicyjskim szlakiem wspomnień. Po przejściu przez drewniany most na
rzecze Tanew i dłuższego odcinka przez las, mijamy malowniczo położone wsie Huta Szumy, Korkosze
i Rebizanty , przecinamy niebieski szlak Szumów i leśnym traktem wędrujemy do Suśca.
CZARTOWE POLE NAD SOPOTEM
CZARTOWE POLE NAD SOPOTEM
„Czartowe Pole” – rezerwat krajobrazowo-leśny w
pobliżu miejscowości Hamernia. Okoliczni mieszkańcy od wieków uważali
to miejsce za przeklęte, bo pożary i powodzie zdarzały się tu nadzwyczaj
często i przyjęło się mówić, że „ czarci tu jeno
chadzają…” A skoro czarci to i czarownice. Wystarczy przejść
piaszczystą ścieżką do miejsca nazywanego „Siodłem Czarownicy”. Stoją
tam dwie bliźniacze sosny zrośnięte ze sobą pniami, tworząc coś na
kształt „siodełka” z którego, podobno czarownice startowały (a może
nadal startują) na pobliskie pole, na spotkanie z czartami.Legenda mówi,
że przed wiekami nad przepiękną rzeką Sopot stała karczma, do której
chętnie zaglądali okoliczni mężowie. Przy suto zakrapianym gościńcu,
przepijali mężczyźni ciężko zarobione pieniądze, ku wielkiemu
niezadowoleniu żon. Lamentom niewiast nie było końca, przeklinały
przebrzydłe karczmisko, aż w końcu cel osiągnęły, bo jak wiadomo, ”gdzie
diabeł nie może, tam babę pośle”. Spłonęła karczma doszczętnie od
uderzenia pioruna a zgliszcza porosły nieprzebyte chaszcze. Wiele wody w
Sopocie upłynęło, gdy nocną porą zawędrował w te okolice młody grajek.
Ciemno już było a wokół las i żywego ducha dokoła. Trwoga go wielka
ogarnęła, ale nie zatrzymywał się i szedł dalej i po chwili zobaczył w
oddali światełko Ucieszony podszedł bliżej, lecz widok, który zobaczył
napełnił go wielką grozą: wokół ogniska tańcowały czarty, które gdy go
spostrzegły, przywołały do siebie i kazały grać do tańca. Przerażony
grajek wyciągnął skrzypeczki i grał najpiękniej jak umiał. Zaczynało
świtać, gdy roztańczone postacie zaczęły powoli rozmywać się w
powietrzu. Czarty nie zapomniały jednak o grajku, jeden z nich wrzucił
mu do futerału garść rozżarzonych węgli jako zapłatę. Gdy grajek
oprzytomniał, zobaczył jak węgielki zamieniają się w szczerozłote
dukaty. Wrócił do wsi jako bogaty człowiek a wieść o niesamowitym
spotkaniu szerokim echem rozniosła się po okolicy i przetrwała w ludowych podaniach.
Ruiny papierni nad Sopotem
„ Nazwa Czartowe Pole pochodzi od legendy związanej z objętą rezerwatem polaną, o której mówiono, że jeno czarci tam hasali.
Na terenie rezerwatu znajdują się:
- ruiny starej papierni Zamoyskich
- pomnik upamiętniający manewry wojsk polskich w 1931 roku
- cmentarz partyzantów poległych w walkach w 1943 roku:
- Miszka Tatar Umer Achmołła Atamanow – dowódca oddziału GL, który zginął 1 czerwca 1943 roku podczas ataku na hitlerowską ekspedycję karną w Józefowie,
- Korsarz Hieronim Miąc – dowódca józefowskiego oddziału ZWZ-AK, zmarł 4 sierpnia 1943 roku w czasie operacji amputacji ręki. Ranny został w czasie walk w lesie Dębowce…”
MISZKA TATAR
„Miszka Tatar” (w polskim piśmiennictwie występuje jako: Michaił Atamanow, Umer Achmołła Atamanow, Adamow Ufa Magomoły, Adamanow Umer Achmołła). Po ucieczce z niemieckiej niewoli, w 1942 r. przybył na Roztocze. Tu dowodził zbrojnym oddziałem partyzanckim. W końcu marca 1943 r. grupa „Miszki Tatara” formalnie została oddziałem Gwardii Ludowej. Po niecałych dwóch miesiącach działalności w ramach GL „Miszka Tatar” zginął 1 czerwca 1943 roku, na skraju kamieniołomów pod Józefowem. W miejscu jego śmierci znajduje się pomnik. „Miszkę Tatara” pochowano 6 czerwca na cmentarzu w pobliżu Hamerni …”
http://roztocze.it.home.pl/roztocze/texts/oso002.htm
http://www.tygodnikzamojski.pl/artykul/4925/miszka-tatar-amp8211-milosc-i-smierc.html
KONRAD BARTOSZEWSKI „WIR”
“Komendant”
– Konrad Bartoszewski ps. Zadora, Wir, dowódca rejonu AK Józefów
W mojej
książce: Bartosz Konradowski „ Wichura”.
Konrad
Bartoszewski, „Sąd Polowy”, Lublin 1995
„Konrad Bartoszewski
"Wir": - Było jeszcze zupełnie ciemno kiedy 26 lutego 1943 roku po
brawurowej akcji "Selima" zostałem uwolniony. Po opuszczeniu
posterunku natychmiast udałem się do rodzinnego domu. Matka czekała
i powitała mnie z wielką ulgą. Wiedziała o przygotowaniach do
odbicia i ze wzmagającym się z każdą minutą niepokojem oczekiwała
wyników podjętej akcji. Bardzo denerwowała się słysząc nocne strzały. Była
wzruszona i nieświadoma powagi sytuacji i zagrożenia w jakiej
wszyscy się znaleźliśmy...”
„26
lutego 1943 roku w Józefowie rozstrzelano rodzinę dowódcy oddziału Armii
Krajowej Konrada Bartoszewskiego ps. „Wir”. W najbliższą niedzielę, 24 lutego,
odbędą się uroczystości upamiętniające to tragiczne wydarzenie. O godzinie
11.00 w kościele parafialnym w Józefowie w intencji pomordowanych odprawiona
zostanie Msza święta. Po niej uczestnicy obchodów złożą wieńce i kwiaty pod tablicą
upamiętniającą te smutne wydarzenie…”
http://www.bilgorajska.pl/aktualnosc,189,0,0,0,Zamordowani-dla-przykladu.htmlhttp://www.gazetabilgoraj.pl/ps-21595-70-rocznica-egzekucji-rodziny-komendanta-ak-konrada-bartoszewskiego-ps-wir/
JAN SOBIEPAN ZAMOYSKI
„Pan na
Zamościu nie odznaczał się bystrym dowcipem, jeno go miał tyle co na własną
potrzebę. O godności i urzędy
nie zabiegał, chociaż same szły ku niemu, a gdy przyjaciele strofowali go, iż mu przyrodzonej ambicji brakuje, odpowiadał:
– Nieprawda, że mi jej braknie, jeno mam więcej od tych, którzy się kłaniają. Po co mi dworskie progi wycierać?
W Zamościu nie tylko ja Jan
Zamoyski ale Sobiepan Zamoyski. Zwano go też powszechnie Sobiepanem, z którego
przezwiska wielce był kontent. Zresztą był to człek zacny i lepszy syn
Rzeczypospolitej od wielu innych”.
Henryk Sienkiewicz „Potop”
Henryk Sienkiewicz „Potop”
KATARZYNA BIELANKIEWICZOWA
|
Karolina Zdeb
Praca nagrodzona w konkursie portalu ZamośćOnline "Duch Zamościa"
http://www.zdeb.zamosc.net.pl/katarzyna/
„ Była uważana za kobietę piękną, wpływową, energiczną i mająca niezwykłe poczucie elegancji. W Zamościu nie szczędzono jej upokorzeń. Maria Kazimiera zwana „Marysieńką” była tutaj żoną potężnego magnata Jana „Sobiepana” Zamoyskiego i... kochanką hetmana, przyszłego króla…”
http://www.mmzamosc.pl/artykul/maria-kazimiera-marysienka-miala-ciezkie-zycie-w-zamosciu
FIGURA JANA NEPOMUCENA - "CZARTOWE POLE" NAD SOPOTEM
„ Święty Jan Nepomucen jest patronem dobrej spowiedzi, spowiedników i penitentów. Jest także patronem chroniącym przed powodziami i wzburzonymi wodami, a także patronem mostów, przepraw, życia rodzinnego. Według tradycji ludowej jest świętym, który chroni również pola i zasiewy zarówno przed powodzią, jak i suszą. Z tego powodu figury św. Jana Nepomucena spotyka się nie tylko przy mostach i rzekach, ale i w okolicy skrzyżowań dróg, a także na placach publicznych i przy kościołach…”
http://www.mareklejbrandt.com/nepomucen.html
http://www.niedziela.pl/artykul/28203/nd/Sw-Jan-Nepomucen
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Nepomucen
„ Figury Jana Nepomucena ustawione na mostach, szczegółowy opis tych obiektów i kolejne ich zdjęcia umieszczono na stronach poszczególnych regionów nepomuckich…
http://nepomuki.pl/nepomuk/
„ KRÓTKI
KURS ROZPOZNAWANIA NEPOMUKA: Postać
Jana wygięta jest najczęściej w klasycznym kontrapoście. Barok dodaje do tego
mistyczne rozwianie szat, teatralny gest i strój duchownego okresu
kontrreformacji, ze stułą, rokietą, komżą, sutanną i biretem.Spotyka się też -
a są to prawdziwe rodzynki - figury przedstawiające Jana Klęczącego oraz
Leżącego. Te ostatnie to wizerunki martwego męczennika wyłowionego z Wełtawy;
nie są rzeźbami przydrożnymi, lecz noszone lub spławiane były w procesjach ku
czci Świętego.Inny rodzaj Nepomuków to ludowe toporne świątki, od których aż wieje
archaicznymi, na wpół pogańskimi wierzeniami…”
NEPOMUCEN STOJĄCY PRZY DRODZE DO ZAMOŚCIA
NEPOMUCEN STOJĄCY PRZY DRODZE DO ZAMOŚCIA
NEPOMUCEN STOJĄCY PRZY DRODZE ZAMOŚĆ - TOMASZÓW LUB.
NEPOMUCEN - ZWÓDNE
Zainspirowany legendą o Rąbizadzie, napisałem wiersz-legendę.
OdpowiedzUsuńLegenda o Rąbizadzie
Legenda związana z uroczyskiem 24 wodospadów na rzece Tanew i jej dopływach, w rezerwacie Nad Tanwią - na Roztoczu.
Rąbizad był silny, nad wyraz uczciwy
chętny do pomocy, bardzo sprawiedliwy.
Nie znosił przemocy, słabszego obronił
groźnego niedźwiedzia, kopniakiem przegonił.
Kiedy Polskę zalał potop ze Szwedami
chętnie do walk stawał z korony wrogami.
Orężem mu były skały oraz sosny,
był to bój zwycięski - dla wroga żałosny.
Skały padły w Tanew oraz jej dopływy.
Rąbizad był ranny, prawie ledwo żywy;
nie zdołał usunąć głazów z nurtu rzeki,
sam nie pożył długo i zamknął powieki.
Zalegają skały w korytach strumieni,
dzieła Rąbizada teraz nikt nie zmieni.
Miejscowi wskazują - nie skrywając dumy
- oto właśnie owe szypoty lub szumy.
Szumi woda w Tanwi pokonując progi,
że w inne walory też nie był ubogi.
Nazwisko Rabizant częste w okolicy,
pokłosiem miłości zucha do dziewicy.
Napisał: Wiesław Rutkowski.
Inspiracją do wiersza jest legenda o Rąbizadzie, opisana
na blogu Moniki Rebizant- Siwiło (www.rebizant-siwilo.pl)